Annabelle Minerals - minerały dla Twojej skóry

06 czerwca

Do tej pory z kosmetykami mineralnymi spotykałam się wirtualnie, czytając opinie o nich. Przeważały pozytywne, a wśród nich wymieniana była przede wszystkim marka Annabelle Minerals. Należę do osób, które zanim coś kupią wolą zapoznać się z tym, co na dany temat myślą inni. Skuszona opiniami postanowiłam na własnej skórze przekonać się o właściwościach mineralnych kosmetyków Annabelle Minerals.  

Kosmetyki mineralne są coraz bardziej popularne w Naszym kraju, wszystko dlatego, że Nasza świadomość co do stosowania produktów jak najbardziej naturalnych jest coraz większa. Wśród szerokiej gamy produktów i odcieni postawiłam na trzy produkty: podkład mineralny kryjący, róż mineralny oraz cień do powiek. Produkty ukryte są w eleganckich słoiczkach, na których znajduje się jedynie logo. Dla mnie jest to wystarczające, idealnie identyfikujące przekaz marki. Oczywiście kosmetyki są w 100% naturalne. 
Zacznę od podkładu, który wybrałam w odcieniu Golden Fair. Podkład kryjący Annabelle Minerals jest uniwersalnym produktem dla wszystkich typów cery. Szczególnie docenią go kobiety, które przy pomocy makijażu chcą zatuszować rożne niedoskonałości takie jak przebarwienia, popękane naczynka czy wypryski. Dzięki dużej zawartości dwutlenku tytanu, produkt zapewnia krycie na najwyższym poziomie oraz ochronę przed promieniowaniem słonecznym na poziomie 15 SPF, pozwalając jednocześnie skórze oddychać. Produkt nie zawiera parabenów, silikonów oraz sztucznych barwników, a wszystkie minerały użyte do jego produkcji są naturalne i mogą być stosowane nawet przez panie o wrażliwej cerze. Ponadto podkład długo utrzymuje się na twarzy i z powodzeniem może być stosowany na wielkie wyjścia.
Od lat borykam się z problemem wyprysków na twarzy. Kiedyś oczywiście problem był o wiele większy, ale odkąd sytuacja hormonalna mojej skóry unormowała się problem jest mniejszy, choć nadal jest. Podkładem tym chciałam przede wszystkim zatuszować wszystko to co jest zbędne na mojej twarzy. Oczywiście jak to na początku mojej przygody z minerałami musiałam nauczyć się nimi malować ;) Może to się wydać śmieszne, ale potrzebowałam czasu, żeby dojść do wprawy. Odrobinę kosmetyku wysypujemy na wieczko słoiczka. Delikatnie przykładamy wybranym pędzlem do powierzchni kosmetyku, nadmiar otrzepujemy o wierzch dłoni. Cienką warstwę pudru rozprowadzamy po twarzy kolistymi ruchami, kierując pędzel od wewnętrznych partii twarzy ku zewnętrznym, co zapewni równomierną aplikację i brak nierówności, (pamiętajmy, aby podkład rozprowadzić aż za linię żuchwy), jeśli uznamy, że krycie jest zbyt delikatne, należy czynność powtórzyć, aż do uzyskania pożądanego efektu.
Efekt bardzo miło mnie zaskoczył. Wszystkie niedoskonałości jakie chciałam ukryć, ukryłam. Fajnie się rozprowadza, nie zapycha porów, jest delikatny, kolor, który wybrałam jest odpowiedni do mojego odcienia cery. Po około 8-10 godzinach moja twarz wygląda nadal dobrze, co dotychczas się nie zdarzało. 

Róż do policzków w odcieniu Rose to niezastąpiony produkt w codziennym makijażu. Pozwala ożywić cerę i nadaje jej świeży, młodzieńczy wygląd. Ładnie podkreśla kości policzkowe i pomaga delikatnie wykonturować twarz. Jest to produkt hipoalergiczny, a więc w pełni bezpieczny dla skóry. W jego skład wchodzi delikatnie rozświetlająca mika, dzięki czemu efekt naturalnego odbijania się światła jest nieco bardziej widoczny, a wypukłości twarzy pozostają ładnie wyeksponowane. Ponadto obecny również dwutlenek tytanu zapewnia ochronę przed promieniowaniem słonecznym UVA/UVB na poziomie 15 SPF i sprawia, że produkt długo utrzymuje się na skórze.
Wybierając róż zależało mi przede wszystkim na tym, aby po nałożeniu go mój makijaż wyglądał jak najbardziej naturalnie. Oczywiście, jeśli chcecie uzyskać mocniejszy efekt nałóżcie kilka warstw różu. Dzięki niemu moja skóra wygląda delikatnie i... młodziej ;) Pastelowa barwa nadaje moim policzkom delikatnych rumieńców i promiennego blasku. Sposób aplikacji kosmetyku jest taki sam jak w przypadku podkładu, z jedną różnicą - aplikujemy go na kości policzkowe, zaczynając od skroni i nigdy nie malujemy policzków uśmiechając się ;) Kontury rozcieramy, by makijaż nabrał naturalności.
Cień do powiek w odcieniu Cinnamon - cienie Annabelle Minerals to kosmetyki o unikatowej formule. Pozwalają stworzyć olśniewający makijaż na każdą okazję. Sypkie cienie są w pełni hipoalergiczne, a więc przystosowane do wrażliwej skóry powiek. W ich skład wchodzi m.in. odżywcza biała glinka oraz nadający gładkości jedwab, który nie tylko sprawia, że aplikacja produktu jest bardzo łatwa, a cień nie roluje się i nie osypuje, ale też przedłuża trwałość makijażu. Ponadto zawarta w kosmetyku mika powoduje, że te matowe cienie zyskują satynowe wykończenie, a sam make up – intrygującą głębię.
Spośród 17 kolorów zdecydowałam się na cynamonowy, ponieważ chciałam go używać na co dzień. Jest bardzo trwały, dla mnie najważniejszą cechą jest to, że się nie obsypuje i nie roluje po kilku godzinach. Cień aplikujemy w następujący sposób: Przed makijażem oczu, nakładamy na powieki cienką warstwę podkładu – dzięki temu make-up utrzyma się dłużej, nie zważy się, nie rozetrze. Następnie nabieramy cień pędzelkiem, przyciskając go delikatnie do powierzchni kosmetyku. Otrzepujemy nadmiar cienia o brzeg słoiczka, by nie oprószyć okolic oka. Aplikujemy cień na powiekę, zaczynając od zewnętrznego kącika oka. Jeśli uzyskany efekt będzie dla Ciebie zbyt subtelny, czynność powtórz, cieniując jednocześnie natężenie barwy. 
Cieszę się, że zdecydowałam się na te kosmetyki. Różnicę między tradycyjnymi produktami, a tymi mineralnymi widoczna jest od razu. Mimo, że na początku malowanie się nimi sprawiało mi odrobinę kłopotu, obecnie jestem z nich bardzo zadowolona, a makijaż zajmuje mi dosłownie kilka minut :)

Zobacz również

0 komentarze

Pisząc komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.

Facebook

Instagram